MOTTO: UCZCIWY CZŁOWIEK NIE MOŻE DZIŚ MILCZEĆ A MILCZĄCY CZŁOWIEK NIE JEST DZIŚ UCZCIWY.

1 sierpnia 2014

… Otwórz przed wrogiem drzwi na oścież…?

Wielu ludzi w Polsce nie zdaje sobie sprawy, jak daleko zaszły – szczególnie w roku 2012/2013 sprawy otwarcia się Polski, jako państwa UE – na wschód; na Rosję i Białoruś (co na jedno wychodzi, bo Białoruś istnieje już prawdopodobnie tylko „teoretycznie” a w rzeczywistości jest to po prostu Rosja). Polska jak i cała Europa uwierzyła naiwnie, że Rosja jest teraz inna, że trzeba jej pomóc dołączyć do europejskich standardów i robić to we własnym dobrze pojętym interesie…
Oczywiście; był to proces światowy, w którym bardzo zaangażowały się i USA. Wydawało się, że jest, że nadszedł czas współpracy, partnerstwa. Po raz kolejny Amerykanie i Europa nie doceniła przebiegłości i dwulicowości Rosji i jej przywódcy.
Przykładem kłopotliwej pozostałości może być tu umowa o małym ruchu przygranicznym z Obwodem Kaliningradzkim Rosji – z 2012 roku.

Tymczasem pod koniec ubiegłego roku, tuż przed drastycznym zaostrzeniem stosunków z Ukrainą i napaścią na Krym – Rosja rozmieściła na terenie Obwodu Kaliningradzkiego dużą liczbę rakiet typu Iskander – M przeznaczonych do przenoszenia głowic atomowych. Są one teraz wymierzone w cele na całym terytorium Polski (a teoretycznie – także w Berlin). Są to rakiety o zasięgu 500 km zwane w NATO SS-26 „Stone”. Zachód posiada na to dowody w postaci zdjęć satelitarnych, które nie zostały ujawnione; liczbę tych rakiet z głowicami jądrowymi określono na „wyrażoną liczbą dwucyfrową”. Rakiety rozmieszczono nie tylko wzdłuż granicy Polski, ale także wzdłuż granicy z Litwą, Łotwą i Estonią, ponadto Rosja sprzedała kilka dużych zestawów rakietowych (innego typu) – Białorusi a sprawa stacjonowania rakiet SS-26 na Białorusi jest „rozpatrywana” – jak wówczas ogłosił rosyjski minister obrony.

Powyższą operację przeprowadzono już w czasie działania umowy z Rosją podpisanej w Moskwie o „małym ruchu przygranicznym” z rosyjskim Obwodem Kaliningradzkim, wyjątkowo rozszerzonym na… cały obszar tego obwodu. Umowa ta weszła w życie dokładnie dwa lata temu; w lipcu 2012 roku przez ministra Sikorskiego i jego odpowiednika w Rosji – Ławrowa. Już w samej umowie wystąpiła nierówność sytuacji obywateli polskich i rosyjskich; Polacy mogli załatwiać formalności uprawniające do przekraczania granicy Rosyjskiej – tylko w przedstawicielstwach w Gdańsku, Warszawie oraz odpłatnie – w Olsztynie, natomiast Rosjanie z Obwodu Kaliningradzkiego – w samym Kaliningradzie. Już pierwszego dnia złożono tam 600 wniosków o prawo do swobodnego przekraczania granicy polskiej czyli granicy Unii (bez wizy). Rosjanie po prostu „garną się” na zachód…

Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski twierdził wówczas publicznie, że wprowadzenie ruchu bezwizowego dla mieszkańców Kaliningradu wzmocni współpracę z Rosją.
„… W interesie Polski jest, aby okręg królewiecki stał się bramą wjazdową UE do Rosji, ale też drogą handlową Rosji do lepszych, intensywniejszych relacji z UE. To znacznie lepszy projekt niż projekt „niezatapialny lotniskowiec” .

Ta umowa rzeczywiście szeroko otworzyła „bramę Unii Europejskiej” – ale dokładnie w odwrotnym kierunku; przede wszystkim dla miliona Rosjan z Obwodu Kaliningradzkiego, dając im swobodny wstęp do Polski a więc do UE, mimo że członkiem UE nie są i nigdy nie będą.

To po co ta Unia, po co te granice..? To jakieś wielkie nieporozumienie.

Jakie korzyści ma z tego Polska? Korzystają z tego tylko sami Rosjanie, ponadto Niemcy, wcześniej stamtąd przez Rosję wysiedleni i to oni najbardziej namawiali Rząd Polski do zawarcia takiej umowy z Rosją. Ponownie się tam osiedlają. Polaków jest tam 0.3%.
Jednak teraz wiele się zmieniło; nie zmieniła się tylko bierność polskiego MSZ i jego zaślepiona „miłość” do Putina. Co minister Sikorski myśli tak na prawdę o sojuszu z USA i NATO – dowiedzieliśmy się z nagrań „Wprost”.

To przerażające, jak bardzo ślepa była Polska i cała Europa, jak bardzo znów, po raz kolejny dała się oszwabić Rosji, skrywanej rosyjskiej ekspansji i agresji. Przecież teraz Rosja prowadzi wojnę z naszym sąsiadem – Ukrainą, napadłszy ją w sposób „maskowany”, łamiąc swoje zobowiązania międzynarodowe ochrony Ukrainy przed napaścią. Odebrała jej siłą Krym, choć miała być gwarantem, że Krymu Ukrainie nikt już nie odbierze!. Kosztem ogromnych ofiar ludności cywilnej stara się wydrzeć Ukrainie jej wschodnie tereny, pod pozorem „sił separatystycznych”. Niedwuznacznie grozi Łotwie, Polsce, stosuje złośliwe działania mające spowodować ogromne straty materialne gospodarki polskiej i grozi następnymi sankcjami. Stosuje najprawdopodobniej „wojnę biologiczną” powodując powstanie w Polsce stanu zagrożenia epidemiologicznego.

W takim stanie rzeczy – umowa o ruchu bezwizowym z Obwodem Kaliningradzkim nie może dalej funkcjonować! Należałoby ją natychmiast zawiesić lub anulować! Nie stanowi to żadnego problemu prawnego, bo jest to umowa podpisana przez ministrów.

To przerażające, jak Polska się odsłoniła przed zaborczym sąsiadem, jaka jest słaba, zdezorganizowana i uboga, znów zdana na „sojusze”. Znów może być tak, że gdy wróg napadnie na Polskę, będzie ona miała świetną i najnowocześniejszą broń… w planach, na rysunkach technicznych konstruktorów.
Trzeba po prostu się ocknąć z tego letargu, zauważyć zmiany, jakie nastąpiły w działaniu Rosji i natychmiast się do nich dostosować. Tu nie ma powodu obawiać się przesady.
Polska musi zabezpieczyć i uszczelnić swoje granice, wzmocnić i unowocześnić kontrwywiad. Niezbędne jest – odejść (przynajmniej tymczasowo) i to natychmiast od „zabawy w partnerstwo” z Rosją, bo nie ma partnerstwa z agresją. Dalsze uchylanie się od tego, przywodzi na myśl już tylko podejrzenie zdrady stanu.

PS.
"Tak zwane "partnerstwo" z Rosją NIE SPRAWDZIŁO SIĘ! Trzeba to przyznać oficjalnie albo choćby tylko na użytek polskiej polityki. Rosja zanegowała podstawowe założenia tej inicjatywy. Udawała zmianę swojej postawy wobec Zachodu, jednocześnie zbrojąc się i rozmieszczając swoje rakiety z głowicami jądrowymi. Rosja znów oszukała cały Świat. Po prostu trzeba jak najszybciej odejść od tych pomysłów i wycofać się z wprowadzonych rozwiązań organizacyjnych. Trzeba widzieć okoliczności takimi, jakimi są a nie jakie chcielibyśmy - by były. Rosja pod rządami Putina nie jest zdolna do żadnego partnerstwa, ani żadnej współpracy międzynarodowej. Musi to natychmiast znaleźć odzwierciedlenie w działaniach Rządu Polskiego.
Jak się okazuje, w 2013 roku granicę polską z Rosją w Obwodzie Kaliningradzkim przekroczyło sześć milionów Rosjan [6.000.000]. W Obwodzie Kaliningradzkim mieszka zaledwie milion, nawet nieco mniej niż milion Rosjan. Każdy z mieszkańców, ze staruszkami i niemowlętami był w Polsce aż sześc razy? Czy to może "jacyś inni" Rosjanie przyjeżdżają?
Od razu nasuwa się pytanie o zasady osiedlania się Rosjan w Polsce; czyżby tworzyła się nowa "mniejszość etniczna" która już niebawem zażąda "przyłączenia do Rosji" - jak w Doniecku, Rostowie czy Ługańsku???
Uzupełnienie; Rosjanom po prostu opłaca się popierać Putina; jak dotychczas nic nie ryzykują a liczą na wielkie zyski. Kiedy operacja bandyckiej agresji nie powiedzie się – powiedzą "To nie my, naród – to Putin i jego współpracownicy". A gdy się uda zagarnąć połowę Ukrainy, aż pod Dniepr – skwapliwie z tego skorzystają, grabiąc ukraińskie mienie i wykorzystując "zwycięstwo" w każdy możliwy sposób dla własnego, osobistego zysku. Kultura zachodu napiętnuje takie działania a przynajmniej nie szanuje ich.
To jest właśnie charakterystyczna dla Rosjan dwulicowość, zakłamanie, relatywizm moralny, nieszczerość i wyrachowanie. Chodzi o to, żeby już teraz przekonać ich o nieopłacalności wspierania Putina, o ich własnym ryzyku z tym związanym. Dlatego już w tej fazie wojny sankcje zachodu i USA mające odwieść Rosję od planu totalnej bezpośredniej inwazji na Ukrainę a być może i na zachodnie słabsze państwa posiadające jak Ukraina liczną "mniejszość rosyjskojęzyczną" – muszą zacząć uderzać we wszystkich Rosjan, w całe społeczeństwo. Rosjanie muszą zrozumieć, że cywilizacja współczesnej Europy nie toleruje napaści i zaboru innych państw, polityki imperialistycznej, dlatego każdy Rosjanin może odczuć i powinien i bezpośrednio odczuć skutki sankcji, jako ostrzeżenie.
W tym wypadku chodzi o dziś absolutnie nie do zaakceptowania przywilej Rosjan polegający na prawie wjazdu do Unii bez szczególnych formalności poprzez Obwód Kaliningradzki i funkcjonujący tam "mały ruch przygraniczny". Ze względu na nieodpowiedzialne poczynania Rosjan, stwarzanie sytuacji zagrożenia w całym regionie - umowa o ruchu przygranicznym musi zostać natychmiast anulowana lub co najmniej zawieszona.
Dlaczego Minister Sikorski tego nie zrobił, gdy już w marcu apelowali o to różni dziennikarze? Bo zrobił Amerykanom i Prezydentowi Obamie "łaskę", ale głównie dba o zachowanie dobrych stosunków z Rosją i Niemcami. To frajerzy tylko są z NATO i z USA - jak dowiedzieliśmy się z taśm "Wprost"...