MOTTO: UCZCIWY CZŁOWIEK NIE MOŻE DZIŚ MILCZEĆ A MILCZĄCY CZŁOWIEK NIE JEST DZIŚ UCZCIWY.

30 marca 2012

49.
Powrót do modelu państwa totalitarnego.

Dziś każdy pisać może. Trochę lepiej lub trochę gorzej.
Może swobodnie wyrażać swoje przekonania. Choćby założyć blog za darmo i na dodatek z możliwością ukrycia się za ksywą i dowolnym obrazeczkiem użytym zamiast własnego zdjęcia. Przeważnie są to zwierzątka… a jeśli nawet nie, to i tak nie ma znaczenia...

To, że jest możliwe swobodne a nawet często i zbyt swobodne (uchodzi płazem) wypowiadanie się, zawdzięczamy demokracji która przezwyciężyła totalitaryzm władzy Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej wspieranej przez otaczających nas „przyjaciół”. Władza tamta zawsze wiedziała co jest najlepsze dla ludzi; od Bolesława Bieruta – do Mieczysława Rakowskiego i „generała spawacza” władza zawsze robiła - co chciała a jak dziś wiemy, prawdopodobnie - co jej nakazano z Kremla, czasem na skutek protestów lekko „luzując śrubę” by nie zniszczyć propagandowego wrażenia „władzy ludu”. W końcu – gdy w propagandę już nikt nie wierzył – działała wręcz dosłownie „po trupach” stawiając na swoim, dopóki się tylko dało…
Demokracja zwyciężyła. Nawet jeśli była tylko "częściowa". W wyborach społeczeństwo wyłoniło nową władzę, która rozpoczęła proces wychodzenia z totalitarnych nawyków. Minęło 30 lat, różnie się potoczyły losy władzy, różnie przebiegały procesy transformacji gospodarki. Nikt jednak nie przypuszczał nawet, że powrót do totalitarnych nawyków jest jeszcze możliwy.
Owszem; ostatnio odzywały się ciche głosy oskarżające rząd Donalda Tuska o tendencje do „wiedzenia najlepiej” bez potrzeby konsultowania tego z organami przedstawicielskimi społeczeństwa, środowiskami, autorytetami społecznymi.
Zapowiedzią kryzysu demokracji była sprawa ACTA a zwłaszcza potajemnego przygotowania w Ministerstwie Kultury (sic!) regulacji jeszcze bardziej drakońskich i niebezpiecznych dla wolności niż te narzucane Europie przez amerykańskich lobbystów.
Niedawno Premier ogłosił, że „za wszelką cenę” podwyższy wiek emerytalny, że to nie podlega żadnej dyskusji, nikt go od tego nie odwiedzie bo jest zdeterminowany...."
Coś nam to przypomina… ?

Trudno się dziwić młodym ludziom, że dziś z trudnością potrafią sobie wyobrazić prawdziwy totalitaryzm. W opowieści z czasów PRL-u najczęściej już po prostu nie wierzą, traktują to jak "bajeczki wapniaków", jak my niegdyś - opowieści dziadka z I wojny Światowej.
Rozumiem to.

Jednak jest coś alarmistycznego w tym, gdy dziś nagle czytam w czyimś blogu:

„… Jest tak. Reformy rząd musi przeprowadzić. Czy to się nam podoba czy też nie, konieczne jest ograniczanie wydatków państwa. Czy zrobi to Platforma czy też inna partia – nie ma znaczenia. Każdy obywatel naszego kraju wie, że musimy uporządkować finanse publiczne bo inaczej zapłacimy wszyscy, trochę później rachunek za swoją nierozwagę. A raczej nierozwagę rządu…”

Ewidentny powrót do totalitaryzmu? Znów władza wie najlepiej…?

Pisze to co zacytowałem jakaś osoba anonimowa, posługująca się awatarem przedstawiającym bardzo młodą i niemożliwą do identyfikacji dziewczynę...
Każda władza miała zawsze swoich „lizusów” zwanych też „potakiwaczami” a i czasem dużo bardziej złośliwie. Także zawsze były „szare eminencje” jak i naiwni aktywiści oszołomieni ideą do tego stopnia, że nie byli już w stanie rozejrzeć się bacznie wokół siebie, zweryfikować hasła z rzeczywistością, z tym co niezaprzeczalne i nie podlegające interpretacji, co można dostrzec i odczuć osobiście. Podobno od jakiegoś czasu różne siły polityczne oraz lobbystyczne grupy nacisku mają zwyczaj nawet opłacać wynajętych „anonimów” bardzo aktywnie działających w Internecie w ściśle określony sposób, imitując „opinię publiczną” i propagując metodą "szeptaną" hasełka władzy jako oczywiste i bezdyskusyjne.

Jednak ja wierzę, że społeczeństwo już nie dopuści do powrotu totalitaryzmu. Władza musi mieć poparcie społeczne do określania działań o tak wielkich konsekwencjach jak reforma emerytalna. Skandaliczne jest dla mnie nie tylko totalitarne podejście Prezesa RM do tej reformy, także i to że społeczeństwo nadal nie wie, o co chodzi, o czym się tak naprawdę dyskutuje wśród polityków, jaki jest konkretnie projekt PO oraz poszczególnych innych sił.
O co tu chodzi, na czym polega różnica poszczególnych stanowisk. Wiemy to tylko fragmentarycznie i wyłącznie z doniesień medialnych czyli niewiarygodnych. Ale Premier nie ma zamiaru z nikim dyskutować, a najmniej - ze społeczeństwem.
To niedopuszczalne. Wysiłki niedopuszczenia do referendum także dowodzą zamiaru wprowadzenia swojego planu z pełną świadomością, że nie zostałby on zaakceptowany społecznie. Ale władza wie lepiej co dobre...zdusi wszelkie demokratyczne prawa by zrobić to - co sama chce (lub - co jej nakazano).
Niespodziewanie i w sposób niezauważalny Platforma Obywatelska stworzyła (a może raczej odtworzyła z przeszłości) model państwa totalitarnego, w którym człowiek, Polak, obywatel – ma po prostu słuchać i powinien poprzeć to co mu każą, nawet wbrew swojemu oczywistemu interesowi, a jeśli nie – to władza i tak zrobi swoje. No bo… „… Jest tak. Reformy rząd musi przeprowadzić. Czy to się nam podoba czy też nie…………..