MOTTO: UCZCIWY CZŁOWIEK NIE MOŻE DZIŚ MILCZEĆ A MILCZĄCY CZŁOWIEK NIE JEST DZIŚ UCZCIWY.

4 kwietnia 2014

Umowa zlecenia, umowa śmieciowa…

Umowa zlecenia jest umową cywilnoprawną czyli opartą na przepisach Kodeksu Cywilnego. W szczególności – nie ma ona nic wspólnego z Kodeksem Pracy (prawem pracy). Definiuje Umowę Zlecenia Art. 734 Kodeksu Cywilnego – stwierdzając, że ta forma umowy dotyczy jedynie wykonywania czynności prawnych przez jeden podmiot – na rzecz innego podmiotu, pomiędzy osobami fizycznymi lub osobami fizycznymi a osobami prawnymi.

Definicję pojęcia „czynność prawna” można znaleźć np. w Wikipedii: patrz definicja czynności prawnej
Jak więc widać, taki typ umowy absolutnie nie da się zastosować do wykonywania czynności związanych z pracą w produkcji, usługach, ochronie itp.; gdyż nie są to czynności prawne.

Furtkę dla przedsiębiorców dążących do odchodzenia przy zatrudnianiu od stosowania umów o pracę w rozumieniu Kodeksu Pracy – stanowi Art. 750 Kodeksu Cywilnego – stanowiący, iż „Do umów o świadczenie usług, które nie są uregulowane innymi przepisami, stosuje się odpowiednio przepisy o zleceniu” (czyli artykuły k. c. zawarte w tytule XXI tej ustawy). Oznacza to, że przepisy Kodeksu Cywilnego zawarte w „Tytule XXI” Kodeksu Cywilnego – można stosować do umów o świadczenie usługi – pod warunkiem iż umowy te nie są uregulowane innymi przepisami. W szczególności – pod warunkiem, że nie są one uregulowane przepisami Kodeksu Pracy.

Mamy tu więc pierwszą istotną zasadę: umowa zlecenia może być stosowana do świadczenia usług nie mieszczących się w definicji i cechach stosunku pracy.
Nawet intuicyjnie – wyczuwamy że pewne zadania jakby „nie pasują” do istoty umowy o pracę. Dla przykładu, z autentycznych ogłoszeń na „tablica.pl”: „zlecę zamurowanie otworu okiennego…”. To jednorazowa usługa związana z czynnościami murarskimi i tynkarskimi, ewentualnie – jeśli umowa to w swojej treści obejmie – malarskimi, by doprowadzić do jednolitości wizualnej ściany w której był ten zbędny otwór okienny. Czy do wykonania tego trzeba aż zawierać umowę o pracę z murarzem, tynkarzem i malarzem ? Ustalać warunki pracy, czas pracy, dyscyplinę pracy, przydzielać kierownika lub brygadzistę, zakładać pełną dokumentację kadrową i płacową, wysyłać murarza na badania lekarskie, wydawać ubranie robocze? Zapewne byłoby to możliwe, ale niezmiernie niepraktyczne.

Wniosek: umowy zlecenia są użyteczne i potrzebne, gdy są prawidłowo stosowane.
W tym wypadku umowa zlecenia dotyczy jednorazowej usługi możliwej do samodzielnego wykonania przez zleceniobiorcę w ciągu np. tygodnia i jest jak najbardziej uzasadniona, gdyż może być z zadowoleniem obu stron umowy wykonana bez angażowania przepisów Kodeksu Pracy. To co jest istotne dla zlecającego – można (i należałoby) zawrzeć w treści umowy zlecenia, pamiętając jednak aby nie stosować regulacji właściwych dla prawa pracy ani nawet nie używać właściwej dla kodeksu pracy terminologii – gdyż jak pamiętamy – przepisy Kodeksu Cywilnego mogą być zastosowane jedynie do usług, które nie są uregulowane innymi przepisami (np. przepisami kodeksu pracy). Nie może więc w treści umowy zlecenia być mowy o podległości służbowej i kierowaniu pracą, o godzinie rozpoczęcia i zakończenia pracy, obowiązku podpisania listy obecności, usprawiedliwianiu nieobecności, wymiarze etatu, godzinach nadliczbowych itp.
Są tu możliwe dwa podejścia do tego problemu: albo po prostu rzetelnie badać okoliczności, czy konkretna sytuacja (wynikająca z realnej potrzeby) bardziej z natury pasuje do przepisów k. c. czy do k. p. – jak w powyższym przykładzie i ściśle się temu podporządkowywać, albo też, co jest ostatnio nagminnie stosowane – świadomie kształtować okoliczności tak, by je podporządkować swojemu z góry podjętemu zamiarowi zawarcia umowy zlecenia a nie umowy o pracę.
Albo zawarcie umowy zlecenia jest wyjątkiem w przypadkach gdy umowa o prace „jakoś nie pasuje” albo zawarcie umowy o pracę jest wyjątkiem od zasady zawierania zleceń, gdy nie da się w żaden sposób nagiąć okoliczności, by uzasadnić niezastosowanie umowy o pracę. Przedsiębiorca czy osoba prywatna (fizyczna) chcąca zawierać umowy zlecenia powinna bardzo dbać o zgodność tego z obowiązującymi przepisami, a to przez wzgląd na Art. 22 Kodeksu Pracy oraz powiązany z tym Art. 281 KP.
Przytoczmy wspomniane artykuły:

Kodeks Pracy Art. 22.

§ 1. Przez nawiązanie stosunku pracy pracownik zobowiązuje się do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę, a pracodawca – do zatrudniania pracownika za wynagrodzeniem.
§ 1/1. Zatrudnienie w warunkach określonych w § 1 jest zatrudnieniem na podstawie stosunku pracy, bez względu na nazwę zawartej przez strony umowy.
§ 1/2. Nie jest dopuszczalne zastąpienie umowy o pracę umową cywilnoprawną przy zachowaniu warunków wykonywania pracy, określonych w § 1.
§ 2. Pracownikiem może być osoba, która ukończyła 18 lat. Na warunkach określonych w dziale dziewiątym pracownikiem może być również osoba, która nie ukończyła 18 lat.
§ 3. Osoba ograniczona w zdolności do czynności prawnych może bez zgody przedstawiciela ustawowego nawiązać stosunek pracy oraz dokonywać czynności prawnych, które dotyczą tego stosunku. Jednakże gdy stosunek pracy sprzeciwia się dobru tej osoby, przedstawiciel ustawowy za zezwoleniem sądu opiekuńczego może stosunek pracy rozwiązać.


Kodeks Pracy Art. 281:

Kto, będąc pracodawcą lub działając w jego imieniu:
1) zawiera umowę cywilnoprawną w warunkach, w których zgodnie z art. 22 § 1 powinna być zawarta umowa o pracę,
2) nie potwierdza na piśmie zawartej z pracownikiem umowy o pracę,
3) wypowiada lub rozwiązuje z pracownikiem stosunek pracy bez wypowiedzenia, naruszając w sposób rażący przepisy prawa pracy,
4) stosuje wobec pracowników inne kary niż przewidziane w przepisach prawa pracy o odpowiedzialności porządkowej pracowników,
5) narusza przepisy o czasie pracy lub przepisy o uprawnieniach pracowników związanych z rodzicielstwem i zatrudnianiu młodocianych,
6) nie prowadzi dokumentacji w sprawach związanych ze stosunkiem pracy oraz akt osobowych pracowników,
7) pozostawia dokumentację w sprawach związanych ze stosunkiem pracy oraz akta osobowe pracowników w warunkach grożących uszkodzeniem lub zniszczeniem
– podlega karze grzywny od 1000 zł do 30 000 zł.


Istnieje tu więc pole do konkretnego egzekwowania odpowiedzialności, przy czym Państwowa Inspekcja Pracy podległa Marszałkowi Sejmu RP – zajmuje się sprawami dotyczącymi realizacji Kodeksu Pracy posiadając kompetencje kontrolne oraz karno-nakazowe, istnieje też instancja Wydziałów Pracy w sądach każdego szczebla, natomiast sprawy objęte przepisami Kodeksu Cywilnego (np. spory w sprawach umów zlecenia) rozwiązują bezpośrednio Sądy Cywilne (Wydziały Cywilne sądów odpowiedniego szczebla).

Z powyższych przepisów można więc sformułować definicję stosunku pracy:
stosunek pracy zachodzi wtedy, gdy osoba wykonująca pracę – wykonuje pracę określonego (w umowie) rodzaju lub na określonym stanowisku, wykonuje ją na rzecz pracodawcy który z nią zawarł umowę, zobowiązana jest wykonywać pracę w wyznaczonym przez zatrudniającego miejscu i czasie (np. określonej godziny rozpoczynania i kończenia dziennej pracy, stawiania się o wyznaczonej porze dnia w wyznaczonym, miejscu, podpisywania listy obecności itp. oraz działa pod kierownictwem pracodawcy – to znaczy ma dostosowywać się do poleceń pracodawcy i wykonywać je dokładnie w polecony sposób. Praca oparta o umowę o pracę musi być wykonywana osobiście i musi być opłacona umówionym wynagrodzeniem, którego nie wolno pracownikowi nie dostarczyć, jak również pracownik nie ma prawa go nie przyjąć.
Umowa o pracę jest umową „starannego działania” pod kierownictwem pracodawcy co oznacza brak obowiązku osiągnięcia określonego skutku, natomiast umowa zlecenia jest umową skutku wykonywaną samodzielnie, co znaczy iż wykonujący zlecenie ma osiągnąć skutek określony w umowie (wykonać określoną usługę) działając samodzielnie oraz niekoniecznie osobiście, beż żadnej podległości zleceniodawcy a jedynie uwzględniając uzgodnienia i wskazówki otrzymane w chwili podpisywania umowy zlecenia, pracować w dowolnym czasie dnia lub w nocy – byle skutek przewidziany do osiągnięcia został osiągnięty w terminie końcowym wyznaczonym umową i mieścił się w normach jakościowych i technologicznych danej specjalności czy branży.
Umowa zlecenia nie służy więc do zatrudniania.
Już samo mówienie o „zatrudnieniu na umowę zlecenie” jest absurdalne i nasuwa uzasadnione podejrzenie o łamanie prawa pracy, w szczególności przytoczonego powyżej przepisu prawa mówiącego, iż zawarcie umowy zlecenia (lub innej cywilno-prawnej) w sytuacji, gdy powinna zostać zawarta umowa o pracę – jest wykroczeniem przeciwko prawom pracownika i podlega karze grzywny w wysokości od 1000 do 30.000 zł.

A przecież jest to sformułowanie i praktyka codzienna; świadczy to jedynie o skali bezprawia pod rządami Platformy Obywatelskiej.

Powiedzmy to wyraźnie: prawo jednoznacznie zabrania zastępowania umów o pracę – umowami zlecenia.
Znakomita większość umów zlecenia funkcjonujących obecnie – jest w rzeczywistości jednoznacznym złamaniem prawa, lub jego „naciąganiem”, czyli – jak to określał Wałęsa wobec swoich własnych działań – „balansuje na krawędzi prawa”. Jest to przez władze co najmniej tolerowane.

W praktyce stosuje się zasadę, że umowa jest umową o pracę, jeśli występują w niej cechy charakterystyczne wymienione właśnie w Art. 22 § 1 Kodeksu Pracy, przy czym zasada ta jest interpretowana w ten sposób, iż cechy te muszą wszystkie wystąpić jednocześnie – w przypadku umowy o pracę. Prowadzi to do metody omijania zakazu zawierania umów zlecenia zamiast umów o pracę; wystarczy, że faktyczny pracodawca nie stosuje w umowie terminologii charakterystycznej dla umów o pracę oraz wyeliminuje jedną ze wspomnianych cech charakterystycznych stosunku pracy – by mógł skutecznie twierdzić, iż zawarł umowę-zlecenia, uchylając się w ten sposób od wielu obowiązków pracodawcy a także zmniejszając kosztem pracownika swoje wydatki (koszty pracy). Jest to mechanizm powstawania tak zwanych „umów śmieciowych”.

Państwowa Inspekcja Pracy ma uprawnienia kontrolne i nadzorcze w sprawach stosunku pracy a więc umów opartych na przepisach Kodeksu Pracy. Uprawnienia te nie sięgają więc do spraw umów zlecenia ani innych umów cywilno-prawnych, opartych na przepisach Kodeksu Cywilnego. Wykonawca umowy zlecenia tylko z jednym zarzutem adresowanym do zleceniodawcy może się zwrócić do Państwowej Inspekcji Pracy; z zarzutem iż stosunek łączący go z zatrudniającym – jego zdaniem jest w rzeczywistości stosunkiem pracy. PIP nie czekając na zgłoszenia osób oszukiwanych ma prawo kontrolować (rzekome) umowy zlecenia – pod względem ich zgodności z ustawowym zakazem zastępowania umów pracy umowami zlecenia, czyli zawierania umów zlecenia w sytuacji gdy powinna zostać zawarta umowa o pracę.
PIP nie wykorzystuje tych możliwości jak się wydaje – w pełni, gdyż prawdopodobnie jest pod ideologicznym naciskiem „ulgowego traktowania” przedsiębiorców zatrudniających, zasadą „przymykania oczu” i powstrzymywania się do karania za nieprzestrzeganie tego przepisu – i stąd taka masa umów „śmieciowych” i ich lawinowy przyrost.
Istnieje i działa moim zdaniem coś w rodzaju „parasola ochronnego” władzy nad działaniami pracodawców, by ich chronić od skutków łamania przepisów prawa, choćby w tej sprawie. Państwowa Inspekcja Pracy podlega Marszałkowi Sejmu a ten jest przedstawicielem większości politycznej w Sejmie, w Senacie i w Rządzie – czyli „opcji rządzącej”, dlatego zmiana tych niekorzystnych społecznie tendencji jest możliwa prawdopodobnie jedynie poprzez… zmianę rządzącej „opcji politycznej” w zbliżających się wyborach.